poniedziałek, 21 listopada 2011

Aukcja rzeczy dziwnych, śmiesznych i poszukiwanych

Obrazy i grafiki częstochowskich artystów, prace twórców ludowych, bibeloty, ozdoby i inne cuda – rzeczy dziwne, śmieszne i poszukiwane – jak co roku poszły pod młotek podczas listopadowej aukcji w Ośrodku Promocji Kultury “Gaude Mater”.







Każdy z uczestników aukcji rzeczy dziwnych, śmiesznych i poszukiwanych mógł stać się Świętym Mikołajem. Dochód z aukcji w całości zostanie przeznaczony na zakup paczek mikołajkowych dla dzieci z ubogich i dysfunkcyjnych rodzin.




Wśród niezwykłych przedmiotów znalazły się m.in. prace Tomasza Sętowskiego, Małgorzaty Sętowskiej, Ewy Powroźnik, Witolda Zaręby, Jacka Pałuchy, Doroty Reterskiej, Katarzyny Wilczek oraz Jarosława Jaksendera.

Koneserzy mogli zakupić także ręcznie malowaną porcelanę, modele samolotów i żaglówek, ozdobne deski do krojenia, książki, korale, kartki świąteczne i inne bibeloty. Nie zabrakło nawet mini Wieży Eiffla oraz kufli do piwa...








Aukcja przyciągnęła kilkadziesiąt osób – zarówno stałych bywalców, jak i nowych gości. Wszystkie pojawiły się specjalnie dla potrzebujących dzieci. Oprócz aukcji, zorganizowano loterię oraz kawiarenkę. Dochód z imprezy w całości zostanie przeznaczony na mikołajkowe paczki dla dzieci z rodzin ubogich i dysfunkcyjnych.





- W poprzednich latach udawało nam się zbierać około 5-6 tysięcy zł. Raz osiągnęliśmy nawet wynik 10 tysięcy zł! Oby tym razem było podobnie! – podsumowuje przedstawicielka „Gaude Mater”.


niedziela, 29 maja 2011

Fascynująca kobieta nie emanuje seksem - Tomasz Sikora

Sama zdziwiłam się, że wpadłam na pomysł umieszczenia wpisu pochwalnego o mężczyznach. Jest to dla mnie nowość, ale kierując się zasadą „to co nowe nie znaczy gorsze” spróbuję zrezygnować z moich złośliwości. Mam jedynie nadzieję, że nie rozchoruję się od „nadmiernej wazeliny”:)

Jakiś czas temu przeczytałam książkę Doroty Wodeckiej „Mężczyźni rozmawiają o wszystkim” i nie ukrywam, że bardzo często do niej wracam – przeważnie w chwilach, w których potrzebuje dowartościowania jako człowiek i jako kobieta. Ta książka to cykl wywiadów ze znanymi mężczyznami, ze świata szeroko pojętej kultury.

Po lekturze przychylniej spojrzałam na grono płci przeciwnej. Przekonałam się, że tak samo jak kobiety, mężczyźni mają potrzebę, by czasem kawałek ich duszy ujrzał światło dzienne. Wzruszały mnie akapity, w których rozmówcy mówili o „swoich” kobietach, co ich pociąga, co zachwyca.

Dlaczego akurat te rozmowy okazały się dla mnie wyjątkowe? Przecież w niejednym ambitnym magazynie można przeczytać wypowiedzi znanych mężczyzn. Co jest takiego niezwykłego, co wciąga i pozytywnie nastraja? Czy to osobowości, poruszane tematy?

A może to fakt, że nie są to zwykli mężczyźni. Mają w sobie tą szczególną wrażliwość, to inne spojrzenie na świat. Nie są pospolici, potrafią fascynować i uwodzić jedynie (albo aż) słowami.

Życzę każdemu mężczyźnie, by odnalazł w sobie ten kawałek wrażliwości i odpowiednie słowa, a na pewno w oczach „swojej” kobiety zauważą ten błysk, który towarzyszył mi podczas lektury tekstu.

Wpływowa, bogata, inteligentna Coco Chanel

Coco Chanel

Stworzyła jedną z najlepiej rozpoznawalnych marek na świe
cie.

Słynne perfumy Chanel No. 5 okazały się ponadczasowe, bez wzgl
ędu na szybko zmieniającą się modę. Kolekcje ubrań Coco Chanel charakteryzowały się klasyczną elegancją oraz prostotą. Podstawowym kolorem kreatorki była czerń. Każde kolejne pokolenie projektantów mody wraca do Coco Chanel, inspiruje się nią.

"Sukces najczęściej osiągają ci, którzy nie wiedzą, że porażka
jest nieunikniona..." - powiedziała kiedyś Chanel. Całe swoje życie coś tworzyła: ubrania, perfumy, fryzury, biżuterię.

Właściwe imię francuskiej projektantki mody brzmi Gabrielle. Żyła w latach 1883-1971. Zmarła bezdzietnie, przez całe swoje życie pozostała niezamężna.


Małżeństwo się nie sprawdza


Kolejna moja pisemna wypowiedz, utrzymana będzie w tonie kulturoznawczym. Tym razem o „Królestwie Kobiet”. A bardziej szczegółowo o praktykach społeczności żyjącej na granicy południowych chińskich prowincji Junnan i Syczuan. Dlaczego zainteresowały mnie kobiety Mosuo? Podziw? Zazdrość? A może to zwykła ciekawość i chęć poznawania nowych kultur?

Mosuo to społeczność w której instytucja małżeństwa nie istnieje, kobiety mogą otwarcie współżyć z dowolną liczbą partnerów. Związki te noszą miano „małżeństwa z doskoku”J lub „małżeństwa przechodnie”. Kobiety mają prawo wyboru partnera, zarządzają domem, pieniędzmi, rozdzielają obowiązki.

Mężczyźni pozostają w pozycji podrzędnej do kobiet. Pojęcie męża i ojca formalnie tu nie istnieje. Narodzin dzieci się nie rejestruje i nie ustala ojcostwa. Dziecko zwykle nie wie kto jest jego biologicznym ojcem, a do wszystkich mężczyzn zwraca się po prostu „wujku”. Mężczyźni wykonują najcięższe prace fizyczne i chociaż pełnią funkcję sołtysów wiosek, to tylko dlatego, że ułatwia to kontakt z władzami chińskimi.

Ten swoisty matriarchat nie jest jednak odarty z resztek sentymentów i kobiecej wrażliwości. Nie jest to także zwykła rozwiązłość i brak norm obyczajowych, cały system oparty jest na sztywnych ramach, które do tej pory nieźle wypełniały swoją funkcję. Życie w klanach zmusza do podejmowania wspólnych decyzji, tu nie ma miejsca na dyktaturę. Kobiety faktycznie mają możliwość posiadania więcej niż jednego kochanka, jednak znaczna część podtrzymuje długotrwały związek z jednym partnerem i vice versa.

I tak przy braku formalnych środków egzystowania miłość okazuje się jedynym i najważniejszym elementem spajającym związek. Nie ma miejsca na kłótnie, przemoc, spory o spadki i posagi, rozwody i zdrady. Świat idealny.

A teraz przenieśmy te realia na „nasz” grunt europejski…… mnie się nie udało, ale Wam życzę powodzenia.

Źródło: K. Darewicz, „National Geographic Polska”, nr 3/ 2011.

poniedziałek, 9 maja 2011

Piękno okupione cierpieniem cd.


Nadeszła moda na wybielanie. Nie mówię niestety o zębach, nadeszła moda na wybielanie skóry. 60% kobiet z Tajwanu, 50% z Filipin i 45% z Malezji regularnie korzysta z kosmetyków rozjaśniających karnację. Przeświadczeni, że jasny kolor skóry zapewnia jaśniejsze, dostatnie życie poszukują coraz nowszych i tańszych sposobów, by osiągnąć ideał. W tanich wybielających kremach znajdują się szkodliwe substancje dla zdrowia i życia człowieka. Hydrochinon to środek do leczenia przebarwień skóry i środek do … wywoływania filmów. Preparaty bazują także na silnie trującej rtęci i ołowiu. Dłuższe stosowanie może doprowadzić do całkowitej niezdolności wytwarzania pigmentu. Matki jednak smarują toksycznymi kremami malutkie dzieci, by w przyszłości wiodły dostatnie i „jasne” życie.


Powiększanie piersi stało się bardzo powszechną praktyką. Dla większości mieszkańców kontynentu azjatyckiego, gdzie dzienny zarobek to niespełna kilka dolarów „przyjemność” ta jest niezwykle kosztowna. Szukając oszczędności kobiety decydują się na bardzo ryzykowne praktyki. Zabiegu nie dokonują licencjonowani chirurdzy, ale szarlatani liczący na szybki zysk. W celu powiększenia piersi stosuje się płynny silikon, wstrzykiwany bezpośrednio w pierś. Metoda ta ze względu na bezpieczeństwo kobiet została wycofana w Europie i Ameryce dawno temu. Innymi substancjami stosowanymi do powiększania biustu są: smalec, jadalny olej, tran. Okazuje się jednak, że ryzyko podejmują także mężczyźni. Odnotowano kilka przypadków śmierci mężczyzn, którym wstrzyknięto tą miksturę w celu … powiększenia penisa.

Miliony ludzi szturmuje gabinety kosmetyczne. Zapatrzeni w Zachód Azjaci ryzykują życie, by upodobnić się ulubionego zachodniego celebryty. Kobiety nie są zadowolone z tego co mają – myślę, że akurat to w naszej kulturze nie jest niczym obcym. Ale smutnym.

Źródło: K. Pytko, Azja się wybiela, "Focus" 2010 nr 6.

Piękno okupione cierpieniem


Ile jesteś w stanie pocierpieć dla urody? I nie pytam tym razem o dietę i wyrzeczenia z nią związane. Dziś sięgam nieco dalej. Współczesna kobieta pewnie z dzielną miną znosi dyskomfort związany z depilacją, woskowaniem, wybielaniem zębów. Niektóre z nas nie boją się również tych bardziej ekstremalnych. Botoks, operacje plastyczne i dodawanie objętości tam i ówdzie, to niektóre z praktyk kobiet szukających wrażeń.

Idźmy więc dalej, w stronę Azji, która (co nie ulega wątpliwości) tradycję cierpienia dla urody ma niezwykle długą. Zmieniające się kanony piękna i jego unifikacja dotknęły także kontynent azjatycki. Mieszkanki tego regionu są z natury bardziej filigranowe od Europejek. Utrzymanie zgrabnej sylwetki nie stanowi dla nich większego problemu. Problemem okazują się masywne łydki, które nie korespondują z niewielką postacią. Na nic liposukcja gdyż, to nie nadmiar tłuszczu, natomiast fitness i siłownia pogarszają stan nóg, sprawiają, że mięśnie stają się coraz bardziej widoczne. Ratunkiem okazał się zabieg usunięcia nerwu spod kolan. Po zabiegu zanika do 40 % mięśni, a nogi stają się zgrabne jak u modelki.



Duże, okrągłe oczy to na pewno nie domena mieszkańców Dalekiego Wschodu. Jego mieszkanki robią jednak wszystko, by „dogonić” zachodnie kanony piękna. Dawniej korygowano ten mankament makijażem, którego mistrzyniami były gejsze, następnie zauważono, że lepszy efekt można osiągnąć tworząc fastrygę na powiekach, czym zajmowały się kosmetyczki. Obecnie to zadanie dla chirurgii plastycznej. Kobiety odsysają cząsteczki tłuszczu z powiek lub wycinają jej część . Zabieg jest bardzo bolesny, a obolałe oczy przez parę dni należy obkładać lodem. Pacjentki mają jednak pewność, że ich oczy po okresie rekonwalescencji nabiorą okrągłych kształtów.

Źródło: K. Pytko, Azja się wybiela, "Focus" 2010 nr 6.