niedziela, 27 marca 2011

W pogoni za szczęściem



Nastała wiosna - moja ulubiona pora roku. Słońce, pierwsze kwiaty, przyjemny wiosenny wiatr, spacery i…. bezustanna medialna „przypominajka” o KONIECZNOŚCI posiadania idealnej sylwetki. W reklamach do znudzenia przewijają się te same hasła:


Zmniejsza łaknienie! Przyspiesza redukcję tkanki tłuszczowej! Zgrabna pupa, talia osy! Wyślij tłuszcz do diabła!

Uzupełnieniem są medialne obrazki, proporcjonalnie piękne, wystylizowane, wręcz DOSKONAŁE.

Ucieleśnienie prawdziwej kobiety, spełnienie marzeń niejednego mężczyzny.


A Ty kobieto spoza „wielkiego świata” goń za prezentowaną doskonałością i ideałem. Licz kalorie, biegaj, ćwicz, skacz, najlepiej nic nie jedz i pamiętaj zamień kluseczki na figurę laseczki. Większość z nas ulega presji i zamiast cieszyć się z uroków malowniczej pory roku oddaje się wszelkim ograniczeniom. Czuję złość, że pozostaje w większości i nie potrafię do końca wyzwolić się z tej medialnej nagonki. Jako kobieta niedoskonała mam dość! Dlaczego mam kreować się na kogoś kim nie jestem? Dlaczego nie mogę kochać swojego ciała takim, jakie jest – z moimi osobistymi fałdami tłuszczu?

Kochane nie dajmy się zwariować i pokochajmy siebie.

Jestem kobietą i to czyni mnie ideałem. Kończąc cytuję bohaterkę „Przeminęło z wiatrem”

I can't think about that right now. If I do, I'll go crazy. I'll think about that tomorrow

- Znakomita Scarlett O’Hara

czwartek, 17 marca 2011

Krótki wstęp

Rzecz będzie o kobietach. O trudnościach i radościach wynikających z faktu bycia tą piękniejszą płcią.

Stawiam pytania, nie udzielam odpowiedzi – Czy łatwo być dzisiaj kobietą? Kobietą zamkniętą w klamrę ciągłych nakazów i przekonań. Kobietą, której ciało poddawane jest wiecznej ocenie, która ma dążyć do ideału. Ideału kreowanego przez ustrój patriarchalny i nierealne „kanony piękna”. Czy współczesna kobieta stawia czoła rzeczywistości i realizuje się na wszystkich płaszczyznach swojego życia?

Zastanawia mnie czy presja kościoła, społeczeństwa, a także państwa nie stawia kobiet w gorszej pozycji od mężczyzn? A może piętrzące się bariery to jedynie usprawiedliwienie wygodnego życia w kuchni, przy dzieciach, z pieniędzy pana domu? Zastanawiające….

Pisząc na pewno nie zachowam obiektywizmu, a moje wypowiedzi często przybiorą charakter feministyczny. Postaram się jednak odpowiednio argumentować i opierać na faktach. Moje wypowiedzi ubarwią historie kobiet tych znanych i tych z własnego podwórka - anonimowych bohaterek. Zapraszam do lektury i polemiki. ENJOY