niedziela, 10 kwietnia 2011

Dyskryminacja - fakt niezaprzeczalny


Bezrobocie w Polce kwitnie i trudno mieć złudną nadzieje, że po studiach czeka na mnie ciepła posada. Brzmi pesymistycznie, ale bardzo realnie. Pouczona doświadczeniem poprzednich pokoleń oraz wnikliwą obserwacją, wiem, że jako płeć piękna w kwestii zatrudnienia przegrywam walkę z „brzydalami”.

Przegrywam. Nie tylko w trakcie pracy, pobierając mniejsze wynagrodzenie, przy tym samym zakresie obowiązków, mając identyczne kwalifikacje i doświadczenie. Jestem dyskryminowana już na wstępnie. CZY ZAMIERZA PANI MIEĆ DZIECI W NAJBLIŻSZEJ PRZYSZŁOŚCI? A na usta się ciśnie: Ch… cię to obchodzi!

Mężczyzna zawsze sobie poradzi. Łatwiej jest, gdy w trakcie życiowego wyścigu z góry wiadomo, że rywalka będzie musiała w pewnym momencie wziąć roczny urlop w związku z macierzyństwem. (i to nie moje feministyczne przekonania, lecz słowa faceta - Wojciecha Orlińskiego)

Wybory kluczowe. Rodzina czy kariera? Dopilnowane dzieci czy wyrzuty sumienia? Dobro partnera czy realizacja pasji i marzeń?

Presja społeczno-kulturowa robi swoje. Klamra się zacieśnia i dusi. Resztki wiary w świadomości, wyzwoleniu i pewności siebie kobiet. Trzymam kciuki – szczerze, bo tu chodzi także o mnie.